Jak zorganizować wyjazd wspianczkowy?

Jak zorganizować wyjazd wspianczkowy?

O czym nigdy nie pomyślałeś planując wyjazd wspinaczkowy a warto

Jak zorganizować wyjazd wspinaczkowy? Temat pewnie Wam znany, ale mimo wszystko spróbujemy dodać “nie swoje” – a głównie naszych gości – “pięć groszy”.

Czyli 5 rzeczy, o których warto pomyśleć przed wyjazdem wspinaczkowym, a nie po nim.

  1. Z kim jedziemy? Kluczowe pytanie, szczególnie jeśli jedziecie tylko w dwójkę po raz pierwszy. Kumpel z sekcji może być świetnym kumplem… na sekcji, ale w skałach i na tygodniowym wyjeździe może okazać się, że jednak do ideału mu daleko. Nie lubiącego sprzątać czy też głośno chrapiącego… 

Rozwiązanie: Zanim zdecydujecie się na wspólny tygodniowy wyjazd warto skoczyć gdzieś razem na weekend na Jurę lub przegadać, co chcecie robić np. na resta, co z gotowaniem czy jakie cele wspinaczkowe sobie stawiacie. Czy w kwestii asekuracji wszystko jest jasne. No i jakie macie oczekiwania? Relaks czy napinka na życiówkę. W większej grupie jakiekolwiek niesnaski łatwiej się rozmyją a stresy szybko znikną.

  1. Po co jedziemy? Wypoczyn czy zbieranie efektów treningu? Kluczowe pytanie, szczególnie jeśli jedziecie z kimś tylko w parze.

“Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajeb…., ale to zajeb…., ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.” 

Gorzej jeśli Twój partner nie lubi tego robić co Ty. Bo tych chcesz robić metry a ona czy on chce łoić przez cały wyjazd 1-2 projekty. Tkwienie w jednym miejscu i asekurowanie patentującego partnera godzinami, może dla niektórych nie brzmieć jak idealny urlop 😉 Może, ale nie musi. Jeszcze mniej ciekawie zrobi się, gdy ktoś w ekipie nastawia się jednak na wielowyciągi, tylko nie powiedział Wam o tym przed wyjazdem..

Rozwiązanie: Jeśli jesteś w większej grupie i możecie się ewentualnie podzielić.. Ktoś inny będzie ją/jego łapać a Ty akurat będziesz zwiedzać okoliczne sektory.

  1. Wyloty i przyloty. Żyjemy na szczęście w czasach gdy loty na drugi koniec Europy stały się dostępne i tanie. Chwilo trwaj! Ale,ale! Często kupujemy loty na dane dni, nie patrząc na daty wylotów i przylotów. No i nie robi się tak miło. Wylot o 6 rano sprawia, że mimo, że przylatujemy o 10 rano i teoretycznie mamy cały dzień na miejscu, to ostatnią rzeczą, o której myślimy po zarwanej nocy jest napinanie się w skałach. Zostaje wtedy cieszyć się słońcem na lekkiej zamułce, zrobienie zakupów i dużo chillu. I super. Fajnie ogarnąć sobie taki luźny dzień, aby jednak choć trochę się powspinać choćby popołudniu. Gorzej jeśli mamy ambitne plany wspinaczkowe. Tygodniowy wyjazd może skończyć się tym, że wracając tym samym połączeniem znowu będziemy musieli zarywać noc i wrócimy średnio wypoczęci. 

Rozwiązanie: Najlepiej przylatywać wieczorem, wyspać się i od rana cieszyć się fajnym wspinem, a powrót w godzinach wieczornych czy popołudniowych daje szansę na kilka wstawek ostatniego dnia, w tym np. dokończenie projektu. 

Dobry rozwiązaniem może być wyjazd 8-9 dniowy, np.: piątek/sobota do niedzieli? Sprawdźcie loty i ich godziny. Np. z Gdańska i Wawy macie połączenia w sobotę i w niedzielę.

  1. Plan restów. Oczywiście niektórzy nie chcą/nie muszą restować, ale 95% z nas musi się czasem zregenerować. Z wyjazdem wspinaczkowym jest trochę jak z wizualizacją drogi w skałach. Dobrze mieć plan przed wejściem w drogę i w razie potrzeby modyfikować go w trakcie wspinaczki. Jeśli przyjeżdżacie na luźny tydzień wypoczynkowego wspinu, to szkoda trochę restować przez 2 dni, ale co jeśli skóra i ciało odmawia współpracy? Przykłądowy plan 7-dniowego tripa: 2+1+2+1+1, wtedy mamy dylemat czy 3+1+3 co grozi zajechaniem, kontuzjami i odcięciem mocy w ostatnich 2 dniach. Czy też idziemy w 2+1+3 i ostatni dzień zwiedzamy.  Gruba rozkmina,  

Rozwiązanie: Może przedłużyć wyjazd o jeden lub dwa dni? patrz pkt. 3. Wtedy wstępnie możecie zaplanować 2+1+2+1+2, a jak wyjdzie “w praniu” zobaczycie na miejscu.

  1. Rest restowi nie równy. Wyjazdy na wspin na południe Europy zawsze kusi opcją zwiedzania okolicznych atrakcji. Na Costa Blanca kusić Was będzie Walencja, Altea, piękne plaże, klify czy widokowe trekkingi. No i teraz robi się ciekawie, bo zwiedzanie Walencji jest super i zawsze będziemy je polecali, ale chodzenie po mieście cały dzień pozwoli odpocząć palcom, ale nie całemu ciału. Następnego dnia w skałach może Was dopaść zmuła. Ryzyko rośnie wraz z wiekiem 😉 Skutecznym restem będzie bardziej odpoczywanie na bazie, krótki spacer, czytanie książek..

Rozwiązanie: Warto pomyśleć o tym zanim zaczniecie planować resty. Może dobrym rozwiązaniem będzie jeden aktywny rest a drugi bardziej leniwy. 

Więcej o wyjazdach wspinaczkowych i naszej bazie znajdziecie tu

© 2024 LaBaza