Wyobraźcie sobie widok z Giewontu na Dolinę Małej Łąki, gdzie mielibyście u stóp setki wieżowców i hoteli. Jeśli wytniecie Tatry i wkleicie w ten widok wybrzeże Costa Blanca, to poczujecie się jak na Penon de Ifach. U jego podnóża leży Calp lub Calpe (pisowania zależy czy po hiszpańsku czy walencjańsku). Jest wokół tej góry coś bardzo absurdalnego - połączenie zjawiskowej natury ze efektami turystyki masowej i nie chodzi tutaj o tłumy turystów na szlaku.