Nie ma odwrotu...

Plakaty wydrukowane, sprzęt kupiony. Data wyjazdu ustalona. Otwieramy La Bazę 1 listopada. Wyjeżdżamy wcześniej. Sama podróż zajmie nam 2 dni, ale samochód będziemy mieć wypakowany po brzegi, a jest to duże kombi.

Skąd tyle rzeczy? Z prostego powodu. Jedziemy na pół roku, a poza tym bierzemy dużo rzeczy, które mają służyć głównie gościom. Sam sprzęt wspinaczkowy to jedno, ale bierzemy kołdry, pościele, ręczniki dla tuzina osób. Do tego trochę domowych przetworów, jak mazurskie grzyby czy maliny w soku. Wiemy, że możemy za nimi tęsknić i też chętnie podzielimy się nimi z Wami.