Wspin w letnim hiszpańskim słońcu? Hmm…

Wspin w letnim hiszpańskim słońcu? Hmm…

   |   By  |  0 Comments

Czy da się wspinać w lecie na Costa Blanca?

Da się. Czy warto? Zależy. Dlaczego? To poniżej.

Chętni na wspinanie w 40 stopniowym słońcu.. Taki kaliber samochłosty może zdarzyć się w lecie na Costa Blanca. Ale nie musi. Trzeba do tego podejść z głową. O czym warto pomyśleć, jak wybieracie się na wakajki na hiszpańskie wybrzeże.

  1. Wybór sektora. Wybieramy cień i tylko cień. Odpadają  wszystkie nasłonecznione, typowo zimowe sektory, chyba, że… patrz pkt 2.
  2. Pora dnia. Nie musicie wstawać o 6 rano, ale warto podzielić sobie dzień na 2 części. Sesja poranna na Costa Blanca nawet na nasłonecznionych sektorach może trwać do 10-11, zależy o której wchodzi słońce na ściany. Nawet na Marxuquerze w środku sierpnia wspinaliśmy się od 7 do 10:30. Nie było za gorąco, ale uciekaliśmy jak tylko słońce wyszło zza winkla. Zależnie od pory zacienienia ściany po południu możemy myśleć o kolejnych wstawkach. Warto jednak pamiętać, że nagrzana skała też przez kolejne 1-2 godziny będzie bardzo skutecznie oddawała ciepło, co nie podniesie komfortu wspinu.
  3. Nastawienie. Ciężko będzie o wspin na “limesie”, więc z góry możemy wykluczyć podnoszenie życiówek. Polecamy wtedy fajny wspin po długich drogach, dla fanu i dla podtrzymania formy. Jeśli po kilku godzinach wspinu będziecie musieli zmienić sektor, to warto od razu nastawić się na eksplorację i wspinanie OS. W sumie jesteście na wakajkach, wypoczynku czy innej formie relaksu 😉 Pod wieczór, możecie trafić na warun idealny.

Jeśli nie wykluczacie wakacji na Costa Blanca w lecie, to pamiętajcie, że możecie skorzystać z La Bazy.

Całe pierwsze piętro czeka na Was. 4 pokoje dla 8 osób oraz 2 duże tarasy czekają na Was od 30 kwietnia do 1 października. Cena za dobę całego piętra to 120 Eur za dobę, czyli 15 za osobę…. dobra cena, szczególnie w środku sezonu. Do ceny trzeba doliczyć jednorazową usługę sprzątania 100 Eur. Będą dla Was czekały 2 komplety szpeju.

Rezerwacje i więcej info  – dzwońcie na 607063243.

Wspinaczkowe wieści z Costa Blanca Luty 2024

  |   By  |  0 Comments

W Marxuquerze powstał nowy sektor. Nie jest jeszcze udostępniony, więc nie podamy Wam namiarów. Nie pokażemy zdjęć. 

Continue reading...

Pinet, Pinet, co z Ciebie będzie?

   |   By  |  0 Comments

Na labazowych socialach wrzucaliśmy relacje z “tajemniczego” rejonu. Chodzi o Pinet. Sprawdzaliśmy go i zbieraliśmy opinie w ostatnim tygodniu, więc czas na podsumowanie. Czy to może będzie stały eleement labazowych wypadów? I czy warto polecić Pinet dla osób przyjeżdzających na wspinanie na Costa Blanca.

Continue reading...

Jak zorganizować wyjazd wspianczkowy?

   |   By  |  0 Comments

O czym nigdy nie pomyślałeś planując wyjazd wspinaczkowy a warto

Jak zorganizować wyjazd wspinaczkowy? Temat pewnie Wam znany, ale mimo wszystko spróbujemy dodać “nie swoje” – a głównie naszych gości – “pięć groszy”.

Czyli 5 rzeczy, o których warto pomyśleć przed wyjazdem wspinaczkowym, a nie po nim.

  1. Z kim jedziemy? Kluczowe pytanie, szczególnie jeśli jedziecie tylko w dwójkę po raz pierwszy. Kumpel z sekcji może być świetnym kumplem… na sekcji, ale w skałach i na tygodniowym wyjeździe może okazać się, że jednak do ideału mu daleko. Nie lubiącego sprzątać czy też głośno chrapiącego… 

Rozwiązanie: Zanim zdecydujecie się na wspólny tygodniowy wyjazd warto skoczyć gdzieś razem na weekend na Jurę lub przegadać, co chcecie robić np. na resta, co z gotowaniem czy jakie cele wspinaczkowe sobie stawiacie. Czy w kwestii asekuracji wszystko jest jasne. No i jakie macie oczekiwania? Relaks czy napinka na życiówkę. W większej grupie jakiekolwiek niesnaski łatwiej się rozmyją a stresy szybko znikną.

  1. Po co jedziemy? Wypoczyn czy zbieranie efektów treningu? Kluczowe pytanie, szczególnie jeśli jedziecie z kimś tylko w parze.

“Wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajeb…., ale to zajeb…., ważne pytanie: co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić.” 

Gorzej jeśli Twój partner nie lubi tego robić co Ty. Bo tych chcesz robić metry a ona czy on chce łoić przez cały wyjazd 1-2 projekty. Tkwienie w jednym miejscu i asekurowanie patentującego partnera godzinami, może dla niektórych nie brzmieć jak idealny urlop 😉 Może, ale nie musi. Jeszcze mniej ciekawie zrobi się, gdy ktoś w ekipie nastawia się jednak na wielowyciągi, tylko nie powiedział Wam o tym przed wyjazdem..

Rozwiązanie: Jeśli jesteś w większej grupie i możecie się ewentualnie podzielić.. Ktoś inny będzie ją/jego łapać a Ty akurat będziesz zwiedzać okoliczne sektory.

  1. Wyloty i przyloty. Żyjemy na szczęście w czasach gdy loty na drugi koniec Europy stały się dostępne i tanie. Chwilo trwaj! Ale,ale! Często kupujemy loty na dane dni, nie patrząc na daty wylotów i przylotów. No i nie robi się tak miło. Wylot o 6 rano sprawia, że mimo, że przylatujemy o 10 rano i teoretycznie mamy cały dzień na miejscu, to ostatnią rzeczą, o której myślimy po zarwanej nocy jest napinanie się w skałach. Zostaje wtedy cieszyć się słońcem na lekkiej zamułce, zrobienie zakupów i dużo chillu. I super. Fajnie ogarnąć sobie taki luźny dzień, aby jednak choć trochę się powspinać choćby popołudniu. Gorzej jeśli mamy ambitne plany wspinaczkowe. Tygodniowy wyjazd może skończyć się tym, że wracając tym samym połączeniem znowu będziemy musieli zarywać noc i wrócimy średnio wypoczęci. 

Rozwiązanie: Najlepiej przylatywać wieczorem, wyspać się i od rana cieszyć się fajnym wspinem, a powrót w godzinach wieczornych czy popołudniowych daje szansę na kilka wstawek ostatniego dnia, w tym np. dokończenie projektu. 

Dobry rozwiązaniem może być wyjazd 8-9 dniowy, np.: piątek/sobota do niedzieli? Sprawdźcie loty i ich godziny. Np. z Gdańska i Wawy macie połączenia w sobotę i w niedzielę.

  1. Plan restów. Oczywiście niektórzy nie chcą/nie muszą restować, ale 95% z nas musi się czasem zregenerować. Z wyjazdem wspinaczkowym jest trochę jak z wizualizacją drogi w skałach. Dobrze mieć plan przed wejściem w drogę i w razie potrzeby modyfikować go w trakcie wspinaczki. Jeśli przyjeżdżacie na luźny tydzień wypoczynkowego wspinu, to szkoda trochę restować przez 2 dni, ale co jeśli skóra i ciało odmawia współpracy? Przykłądowy plan 7-dniowego tripa: 2+1+2+1+1, wtedy mamy dylemat czy 3+1+3 co grozi zajechaniem, kontuzjami i odcięciem mocy w ostatnich 2 dniach. Czy też idziemy w 2+1+3 i ostatni dzień zwiedzamy.  Gruba rozkmina,  

Rozwiązanie: Może przedłużyć wyjazd o jeden lub dwa dni? patrz pkt. 3. Wtedy wstępnie możecie zaplanować 2+1+2+1+2, a jak wyjdzie “w praniu” zobaczycie na miejscu.

  1. Rest restowi nie równy. Wyjazdy na wspin na południe Europy zawsze kusi opcją zwiedzania okolicznych atrakcji. Na Costa Blanca kusić Was będzie Walencja, Altea, piękne plaże, klify czy widokowe trekkingi. No i teraz robi się ciekawie, bo zwiedzanie Walencji jest super i zawsze będziemy je polecali, ale chodzenie po mieście cały dzień pozwoli odpocząć palcom, ale nie całemu ciału. Następnego dnia w skałach może Was dopaść zmuła. Ryzyko rośnie wraz z wiekiem 😉 Skutecznym restem będzie bardziej odpoczywanie na bazie, krótki spacer, czytanie książek..

Rozwiązanie: Warto pomyśleć o tym zanim zaczniecie planować resty. Może dobrym rozwiązaniem będzie jeden aktywny rest a drugi bardziej leniwy. 

Więcej o wyjazdach wspinaczkowych i naszej bazie znajdziecie tu

Wspin wieści z Costa Blanca/Grudzień 23

   |   By  |  0 Comments

Łapcie newsletter dla labazowiczów z grudnia 23. Jeśli nie dostajecie go na maila/spam, to będziemy wrzucali jego tekst na bloga.

Łapcie krótkie wieści wspinaczkowe z Costa Blanca, z La Bazy i okolic.

  1. Nowe BOVEtres… Tom z Marxuquery zaczął obijać nowy sektor na prawo od Bovedosu. Na razie nie mamy topo, dojście też jest zagadką (na prawo od kempingu), ale na razie jest rardo 6b+ – 7c, ale potencjał jest na sporo piątek i szóstek.
  2. Aqueduct – rok temu w Rotovej obito fantastyczny, przewieszony mur zwany Aqueduct’em. Skała znajduje się nad zabytkowym murem, który jest dość kruchy i problematyczny… jest hardo, ale pięknie. Oficjalnie nie ma zakazu wspinaczki. Dużo osób jednak zrezygnowało z wspinania na tym murze ze względu na kontrowersje z antycznym murem. Zaraz obok w Barranco Blanco znajduje się fajna skała w około 30 drogami od 4 do 7a+. Topo jest online.
  3. W Ambolo na prawo od Mar’s powstało wiele nowych dróg, których cyfra ciągle jest niezweryfikowana i “krucha” dosłownie oraz w przenośni. Po kolei od Mar’sa w prawo idzie: 6a+, 6b+/c, 6c, 7a, 7a, 7b+. Na lewo od Si se puede jest 6a+ (krótkie, fajne, wpinka do łańcucha z podchwytu 😉 Generalnie nadal krucho. Kaski obowiązkowe.
  4. Na Mandarynkach w Gandii już wszystko się uspokoiło po zeszłorocznych turbulencjach. Aktualnie są 2 podejścia (przez murek – stare i nowe – przez rzekę). Po pandemii powstało ok. 10 nowych dróg, więc topo Rockfaxa staje się coraz bardziej nieaktualne (pomijając mega promocyjne wyceny). Można się pogubić. Ostatnia nowość, na lewo od pięknej Joputy – 6b/b+ wg lokalsów.
  5. Falconera, czyli coś dla fanów via ferrat. Fajna droga pojawiła się w naszej najbliższej okolicy (mosty, tyrolka i dużo łażenia). Cena na kempingu 15 eur od osoby. Ci co byli chwalą sobie.

Subiektywne 3 propozycje na pierwsze 7a do zrobienia w Bellus (w zakresie tej wyceny, a dostępne):

  • Yo lo halcon
  • Guerrero de Pacifico
  • Torrente (to nie jest 7a+, jak rzecze rockfaxik 😉

W bazie się dzieje/wydarzyło:

  • Drożej a taniej – teraz możecie sami wypożyczyć samochód z lotniska, przez co oszczędzicie na naszym transporcie lotniskowym. Sam tygodniowy nocleg można “wyhaczyć” za 1000-1200 zł. Wynajem samochodów jest niedrogi, więc wspin w La Bazie wychodzi taniej niż wcześniej 😉 Nie dziwi, że taka możliwość stała się hitem 🙂
  • Do końca sezonu spotkacie głównie Adę z Krzyśkiem oraz Gosię i Piotrka, choć może traficie także na “niespodzianki”
  • REKRUTUJEMY – chcemy się rozwijać dlatego do zespołu poszukujemy maniaków wspinu znających nie tylko hiszpańskie skały (Grecja, Włochy, Niemcy, Austria mile widziane), otwartych dyspozycyjnych i przede wszystkim uwielbiających spędzać czas w skałach 😉 Wszyscy chętni niech piszą na bartek@labaza.pl 
  • W kuchni na dole pojawiły się nowe półki na przyprawy 
  • W kilku pokojach zrobiło się bardziej kolorowo i przytulnie (m.in. półki z książkami, a będzie jeszcze fajniej)
  • W Bellus pojawiło się kolejne podwójne łóżko (nadal jest jeszcze jedno pojedyńcze)
  • Jest nowy świetlik na tarasie
  • Dzięki Michałowi labazowy Trek śmiga jak nigdy
  • Na stanie mamy clipsticka (w formie dodatkowego wypożyczenia 10 euro za tydzień plus 50 euro kaucji)
  • Magnezja na stanie La Bazy kostka magnezji Black Diamonda jest u nas do kupienia za 20 PLN lub 5 EUR dla zapominalskich i największych fanów “białego proszku”

Najbliższe gorace terminy, który się polecają:

15-27 grudnia

5-25 stycznia

5-15 lutego

-100 PLN z kodem ZIMNO_MI

Przedsezonowe zmiany

  |   By  |  0 Comments

zjzd na drogę Parle w Pirate Cave

Nowy sezon rusza za miesiąc z hakiem, 20 października. Cały czas staramy się zmieniać i udoskonalać La Bazę. Poniżej zestaw nowości tego sezonu:

  1. Elastyczne pobyty, czyli weekend na wspinie w Hiszpie
    Jeśli chcesz przyjechać do nas na weekend, zapraszamy! Nie musisz brać min. 5 dni pobytu jak dotychczas. Nie gwarantujemy Ci transferu z lotniska (możesz wypożyczyć swój samochód na lotnisku). Teraz można wpadać na Costa Blanca na przedłużony lub nie przedłużony weekend. Sprawdźcie ryanair.com, bo mają sporo fajnych kilkudniowych opcji.  
  1. Cena transferu
    Jeśli chcecie aby Was odebrać z lotniska, oczywiście możemy podjechać. Im większa grupą przylatujecie, tym taniej. W przeciwieństwie do poprzednich lat, cena transferu zależy od wielkości grupy, która zrobiła rezerwację. Na cenę nie wpływają inni goście przylatujący tym samym samolotem. Super opcja dla grup min 4-osobowych, bo oprócz zniżki na pobyt macie sporo tańszy transfer. Pamiętajcie, że alternatywą dla naszego transferu jest wypożyczenie samochodu na lotnisku np. przez wyszukiwarkę Rentalcars.
  1. Kij do wpinek
    Jest na stanie La Bazy do Waszej dyspozycji. W ostatnich 2 latach byliśmy bardzo szczodrym dawcą betastick’ów w okolicy. Nie jest to tania zabawka, więc wprowadzamy opłatę 10 EUR za wypożyczenie go na tydzień (plus kaucja 50 EUR). Pozostały szpej macie oczywiście w cenie.
  1. Wracamy ze skał do bazy około 19 lub 19:30 jeśli akurat robimy zakupy
    Jeśli chcecie wspinać się dłużej bierzcie samochód. 
  1. Kaski, plastiki i chełmy
    Ze względów bezpieczeństwa wprowadzamy asekurację na sektorach Ambolo (pomarańczowa przewieszka) i Bovedin (całość). Jak to się mówi: “Za dużo widzieliśmy, za dużo przyjęliśmy… na kask i nie tylko”. Jeśli ktoś mimo to woli wspinać się bez kasku, prosimy jechać indywidualnie w te sektory 😉 Mamy 13 kasków na stanie. Nie zabraknie 😉 Wspinanie “w plastiku” wedle uznania.

Franken 23 finito

  |   By  |  0 Comments

Wróciliśmy z Franken. 2 tygodnie. 2 ekipy. Kilka życiówek. Mnóstwo emocji. Kupa śmiechu. Ekstra wspomnienia. Wielkie dzięki za udział i pozytywną energię. Gratki za wszystkie życiówki. Do zobaczenia w Hiszpanii.

Okolice Hollfeld po raz kolejny były naszą baza. Do klimatycznego guesthouse’u i kempingu  trafiliśmy 5 lat temu dzięki poleceniu Ady. Od tego czasu polecamy go niezmiennie i coraz więcej Polaków wpada tam na frankońskie wspiny. Warto, choć po tych 5 latach będziemy szukali nowego miejsca, ale o tym za chwilę.

Okolice Hollfeld i Weismain to najbardziej na północ wysunięta wspinaczkowa część Franken. Macie tu Rote Wand, Diebelsloch, Steinfeld, Treunitz i wiele innych. Klasyki i świetne opcje na rozwspin, dlatego najczęściej zabieraliśmy Was w te miejsca. Sprawdzone opcje na każdy warun. Świetnie, ale czy to cała Franken. Zapraszamy Was w bawarskie lasy, aby pokazać jak najwięcej świetnych, różnorodnych sektorów. Stąd też często zabieraliśmy Was w dolinę Wiesent czy okolice Pottenstein.

W ostatnim tygodniu wspólnie z Markiem mogliśmy pojechać na restowy rekonesans w okolice Obertrubach i Betzenstein. Z Hollfeld (odciętego częściowo objazdami) w te okolice to ponad godzina jazdy na południe. Czy warto tłuc się w sektory w tamtej okolicy z naszej dotychczasowej bazy? No, chyba nie.

A jak jest na południe od Pottensteinu? Zupełnie inaczej niż się spodziewaliśmy. Kolejne piękne doliny meandrujące między wzgórzami. Kolejne zamki na wzgórzach, bajkowe miasteczka, a wszędzie wokół kolejne skalne ściany.

Betzenstein to świetna baza i z klimatycznym miasteczkiem gdzie ogródki skalne są zlokalizowane na przylegających wzgórzach. Bardzo przyjazne dla rodzin, z toi-toi’ami czy ławkami na pikniki. Na miejscu macie sklep wspinaczkowy.

Obertrubach to senne miasteczko w dolinie, które stało się jednym z symboli wspinaczkowej Frankenjury. Wokół macie ogrom klasycznych miejscówek, w tym ogródki dla całych rodzin oraz przewieszenia dla mocnych łojantów. Długich płyt z pocketami też nie brakuje.

Za rok czas na środkową Franken 🙂

Łezka się kręci

  |   By  |  0 Comments

Jak to się zaczęło?

Przed nami 7. sezon La Bazy. Szmat czasu. Mnóstwo historii, wspomnień i pozytywnych historii. Łezka się kręci.

No to wróćmy do początków. Moja pamięć przypomina ser szwajcarski, ale wszystko zaczęło się gdzieś pod Zegarową w Rzędkach. Już wtedy chcieliśmy z Paulą zrobić sobie “wakacje od codzienności” i wyjechać na zimę do Hiszpanii. Wtedy w upalny dzień na jurze gadaliśmy o tym z Rafałem i nagle pojawiła się myśl, żeby w czasie naszego pobytu gościć znajomych, co miało pokryć koszty najmu domu. Od słowa do słowa, wyszło, że może byśmy pojechali tam razem, wzięli trochę więcej szpeju niż sami mieliśmy, zrobili stronę www i spróbowali “coś” zrobić w tym temacie. Konkretów niewiele. Zapału nie brakowało. Wróciliśmy do trójmiasta i zaczęliśmy działać. Zakup szpeju, kurs hiszpańskiego, wymyślenie nazwy, strona www, robienie plakatów i koszulek. 

W połowie września jechaliśmy już z Rafałem do Hiszpy. Dziewczyny miały przylecieć na początku października…Z całej podróży pamiętam rozwożenie plakatów po ścianach w Łodzi, Częstochowie i Śląsku co zajęło nam cały dzień i rozwaliło nas na resztę drogi. Spaliśmy po parę godzin i cisnęliśmy. We Francji próbowaliśmy ominąć płatne autostrady… skąpcy (sic!). Do Margalefu dojechaliśmy wykończeni. Rafał przez problemy żołądkowe był “zielony”, ja przezroczysty. Efekt był taki, że dotknęliśmy skały i pojechaliśmy dalej. Chłopaki chcieli się powspinać… hehe. 

No dobra a co było naszym celem podróży? No właśnie. tydzień wcześniej w Gdańsku poznałem Pabla, który mieszkał pod Walencją. Od słowa do słowa wspomniał, że możemy podjechać do niego jak będziemy w okolicy. No to podjechaliśmy z Rafałem do Benissy. Planowaliśmy zostać tam 1-2 noce, ale gościnność Pabla nadwyrężaliśmy jeszcze przez 2 tygodnie… bo wynajęcie domu na przyszłą bazę, okazało się grubą akcją. Po tygodniu bezowocnych poszukiwań praktycznie wszędzie w okolicy Walencji, trafiliśmy do Olivy. Tam poznaliśmy Sandrę, która ogromnie pomogła nam z ogarnięciem lokum. Tak trafiliśmy na calle de Purisana do starej rdzawej kamienicy, która stała się naszym domem na najbliższe pół roku. Czy to była idealna opcja dla La Bazy?… oj , zdecydowanie nie. Tylko 3 sypialnie, drewniane nieszczelne okna, brak ogrzewania… ale klimat był nieziemski. Bardzo hiszpański, kręcone schody, kryształowy żyrandol, ogromny kominek w salonie, iberyjskie klimaty.

Ale wszystko było lepsze niż kanapa u Pabla po 2 tygodniach.

Potem już się zaczęło. Pierwsi goście. Pierwsze pozytywne reakcje i dużo wspinania. 

Zamiast planowanych kilku gości miesięcznie, popularność La Bazy przerosła nas. Z planowanego zwiedzania Hiszpanii i wakacji, staliśmy się pełnoetatowymi ogarniaczami. Nie było źle. Łezka się kręci. La Baza też 🙂

Brać transfer czy wypożyczyć własny samochód?

  |   By  |  0 Comments

W tym sezonie możecie przyjechać do nas wybierając opcje samego noclegu (ze wspinaczkowymi benefitami) lub noclegu z transferem z lotniska za dodatkową opłatą. Po kilku miesiącach funkcjonowania bazy w tym formacie mamy pewne obserwacje. Zastanówmy się jakie są plusy i minusy wypożyczenia własnego samochodu.

Plusy:

  1. Pełna swoboda. Możesz jeździć w niezależne sektory niż reszta osób i na resta pojechać w zupełnie odmienne miejsce.
  2. Oszczędność, w zależności od wielkości Waszej ekipy (opcja labazowego transportu to 450 z Walencji lub 600 zł z Alicante od osoby).

Minusy:

  1. Po wylądowaniu musisz poświęcić czas na odbiór samochodu z wypożyczalni.
  2. Często wymagana jest karta kredytowa.
  3. Koszt całkowity zależy od ilości pokonanych kilometrów.
  4. Samemu musisz prowadzić.
  5. Ryzyko uszkodzenia samochodu i ewentualne niuanse ubezpieczenia.

Coraz więcej osób przyjeżdża do nas wypożyczonym samochodem i chwalą sobie taką opcję. Co o tym sądzicie? Jeśli rozważacie taką możliwość samego noclegu, dzwońcie, chętnie podzielimy się swoimi doświadczeniami.

Złote Lwy w kategorii Costa Blanca dla Damiana

   |   By  |  0 Comments

Widzieliście film Damiana Ochtabińskiego z jego tripa na Costa Blanca? Mam nadzieję, ze tak. Mieliśmy przyjemność gościć jego ekipę w czasie kręcenia tego materiału. Możecie tam zobaczyć jedne z naszych ulubionych sektorów i samą La Bazę wraz z „surową” oceną jej wystroju 😉

Damian włożył w ten materiał mnóstwo pracy. Mamy tu super klimat i świetne kadry. Zobaczycie tam dużo obrazków z Lliber, Bellus, Marxuquery i Montesy. Fajny komentarz i fajna narracja. Zdecydowanie najlepszy film z wspinaczkowego tripa na jaki wpadłem w ostatnich latach.

A jak wspinaczkowa Costa Blanca prezentuje się filmowo na yt?

Dobre pytanie, odpowiedzi dobrej nie ma, bo średnio. W porównaniu do innych rejonów jak Frankenjura, Siurana czy Margalef, nie znajdziecie wiele relacji na yt lub vimeo. Jest kilka fajnych propozycji nawet po polsku, ale czy odpowiednio dużo licząc skalę popularności regionu na wspinaczkowej mapie Europy. Czemu Costa Blanca jest dla filmowców mniej popularna niż inne rejony wspinaczkowe. Zobaczmy w pierwszej kolejności co „polski” youtube proponuje nam na październik 2022:

Fajny praktyczny opis co was może czekać autorstwa Dablama – link

BNT był w parę lat temu w La Bazie, ale też później odwiedził Calp. Tu macie pierwszy z jego materiałów poświęconych Costa Blanca.

Fajna relacja ze zdjęciami z wykorzystaniem drona Tomka Giela, też można zobaczyć.

Triblok On Tour, to zupełnie inna liga, bardziej osobista 😉 Rafał genialnie oddał klimat naszego pierwszego wyjazdu na westa. CO TAM SIĘ DZIAŁO!! Większość z nas popalała wtedy po 4 i 5-kach, ale to była EKIPA. wszystko nagrane gopro, ale nie chodzi tu o jakość kadrów, a o zwariowany klimat i doskonałą zabawę, który Rafał świetnie złapał i zmontował. Szkoda tylko, że yt obciął dźwięk 🙁

Mimo, że koło Gandii mamy 2 wielkie groty (Bovedosy) z drogami do 9a, ilość wspinaczkowych celebrytów, którzy je odwiedzają i są upamiętniani na materiałach video jest niewielka. Kilka przejśc ma Kwiatu, Endrju i głównie Hiszpanie, ale mało materiału pokazuje to miejsce poza poszczególnymi drogami. Może coś się zmieni w tym sezonie.

cdn

© 2024 LaBaza